KRYTYCY O RYSZARDZIE HOROWITZU



"Jego prace są efektem eksperymentów ze sztuczną perspektywą i obiektywem szerokokątnym, studiów nad filmowymi efektami specjalnymi. Jako jeden z pierwszych wykorzystał komputery w fotografii. W jego fotografiach świat realny łączy się w zaskakujących zestawieniach. W swoim dorobku posiada zarówno czarno-białe fotografie, wykonywane metodami tradycyjnymi, po ostatnie, gdzie dochodzą do głosu najbardziej zaawansowane technologie." "Fotografie Horowitza łączy wspólna cecha - perfekcyjne dopracowanie detalu. Efektem są między innymi prace, ukazujące rybę, która połyka dziewczynę, czy gigantyczną stopę z bransoletą, wgniatającą kobiecą głowę w piasek. Taki rodzaj zabiegów technicznych niesie jednak za sobą pułapkę formalną. Jednak potrzeba zmian i obawa przed rutyną pozwalają Horowitzowi na wybieganie przed odbiorców jego prac i ciągłe zaskakiwanie ich nowymi pomysłami." "Horowitz jest mistrzem umieszczania tego co realne w nierzeczywistych wydawałoby się, surrealistycznych koniunkcjach. Wnikliwy obserwator zauważa jednak pajęczynę skojarzeń, subtelną nić łączącą wszystkie elementy w logiczną całość. A z drugiej strony to, co na pierwszy rzut oka wydaje się być proste w swoim przekazie, a nawet banalne, po chwili staje się efektem geniuszu artysty.



"Niezmiennie od dziesięcioleci wymyśla najpierw swoje kompozycje, szkicuje je, określając podstawowe założenia. Ze swoich ogromnych zasobów zdjęciowych wybiera elementy "utworu", organizuje sesję zdjęciową i... komponuje. Istotne jest to, że cały materiał użyty w "fotokompozycjach" ma swoje źródło w fotografowanej przez niego rzeczywistości. Zapytany o swój stosunek do programów trójwymiarowych, jednoznacznie odżegnuje się od tego rodzaju kreacji. "Jestem przecież fotografem, a komputer, choćby najbardziej skomplikowany, będzie tylko narzędziem". Stara się, żeby zabiegi techniczne, jakie stosuje podczas pracy, były dla widza "przezroczyste". Obrazy, które tworzy, nie są pokazem opcji zawartych w menu programów, ale zadziwiają niepospolitą wizją odkrywanych przez niego światów." "Ryszard Horowitz jest surrealistą. Jego pędzlem jest aparat, płótnem natomiast tlenek srebra negatywu wzbogacony o najwymyślniejszy cyfrowy hardware i software, jaki może zaoferować świat komputerów. Paletę artysty ograniczają jedynie jego marzenia, wyobraźnia i kreatywność." "Prace Ryszarda Horowitza z lat 90-tych: Allegory I, Metamorphosis, Peeling Ocean, ukazują jego fascynację metamorfozą i wzajemnym przenikaniem się różnych obiektów. Widać w nich fascynację zjawiskami przekształcania się np. człowieka w ptaka, formy organicznej w ciecz."



"Obserwując jego twórczość doszedłem do wniosku, że bardzo istotnym momentem była wystawa w Zachęcie w 1987 roku. Ta wystawa po raz pierwszy ukazała jego prace tutaj, w Polsce....To było dla mnie ciekawe doświadczenie. Ale o ile pamiętam, chociaż wystawa cieszyła się ogromną popularnością, nie wszyscy jego twórczość zaakceptowali, zarzucano mu m.in. to, że w swoich fotoobrazach czasami porusza się na granicy kiczu. Teraz widzę, że czas pracuje na korzyść tych prac, że to balansowanie na granicy kiczu było przez niego świadomie zamierzone. Krytycy jednak wtedy nie bardzo umieli sobie z tym poradzić. I często w dalszym ciągu nie potrafią sobie poradzić. Dla wielu komercja jest zaprzeczeniem pojęcia wielkiej sztuki. To jest tabu, którego nie można przekroczyć. A ja w ten sposób nigdy nie rozumowałem. Dla mnie to jest po prostu bzdura! Ponieważ kryteria, których ci krytycy używają, nie mają żadnych podstaw. Ani historycznych, ani intelektualnych." "Czy istnieje fotografia obiektywna, bo przecież każdy świat postrzega inaczej? Czy fotografia to odzwierciedlanie rzeczywistości czy jej tworzenie? Fotografia jest medium wielopoziomowym, może służyć do rejestracji rzeczywistości, jak zarówno być przekazem twórczym. Od początku zaistnienia fotografii byli tacy, którzy dostrzegli obie możliwości. Jego (Horowitza) prekursorami są fotografowie duchów, którzy żyli na końcu XIX wieku, wymyślali i stwarzali rzeczywistość własną przy pomocy urządzenia, które przeciętny śmiertelnik poznałby tylko i wyłącznie jako instrument do rejestrowania rzeczywistości." Horowitz zaprasza za każdym razem do nowego świata, do nowego snu i nie ważne czy to jest reklama perfum, elektroniki, czy też osobiste wyznanie, zawsze jest to nowa wartość i nowa przygoda. Poszczególne elementy połączone przez artystę za pomocą techniki komputerowej w jeden obraz nabierają nowego, szczególnego znaczenia poszerzając przy tym naszą wyobraźnię."



"Czy niektóre jego dzieła są wynikiem obróbki komputerowej, czy jest to wyłącznie fotografia (fotomontaż itp.?) Od wielu lat interesował się fotografią nie tyle rejestrującą rzeczywistość, co korzystającą z faktu, że przyjmowana jest przez szeroką publiczność jako instrument do rejestracji rzeczywistości. I zarazem staje się w ich oczach częścią prawdy. Horowitz, kierując się własną inspiracją, postanowił ten fakt wykorzystać, często zestawiając sytuacje, które w rzeczywistości nie miałyby miejsca i robił to przy pomocy technik, które miał do dyspozycji. Zaczął od pracy w ciemni, czy też naświetlając wielokrotnie klisze w aparacie, czy też w wielu aparatach, zawsze kierując się tym, że końcowy efekt miał mieć charakter jak najbardziej zbliżony do efektu, który można by uzyskać robiąc jedno zdjęcie. Innymi słowy, nie chodziło mu o wycinankę czy o kolaż, tylko o bezbłędne powiązanie, połączenie przy większej ilości elementów. Rzeczą zabawną w chwili obecnej jest to, że wiele z jego prac wykonanych w latach 60. czy 70. jest odczytywane nie tylko przez szeroką publiczność, ale przez ekspertów świata cyfrowego, jako materiały, które realizowane były przy pomocy przetworów środkami cyfrowymi."







Obrazki pochodzą ze strony:"http://wojwas1.republika.pl"