Zespół Szkół Sportowych  im. Olimpijczyków Śląskich w Mysłowicach
Logo
"Chory z urojenia" czyli wycieczka klasy IB i IIA do Krakowa
23 listopada 2011

      Dnia 23 listopada o godzinie 7:30 klasy IB i IIA wspólnie zaatakowały peron dworca - kierunek Kraków. Gdy weszliśmy do pociągu rozsiedliśmy się na dużych czerwonych siedzeniach, gdyż pan Kowalek "przeszedł" po wszystkich uczestnikach żądając podpisu na cyrografie (regulaminie) własną krwią (długopis). Podróż trwała bardzo krótko zaledwie 1:40h. Wszyscy bez żadnych usterek, po wyjściu z pociągu, skierowaliśmy się na krótki spacerek. Około godziny 10:30 pod teatrem im. Juliusza Słowackiego dostaliśmy bileciki od naszej ukochanej P. Wojak (nie żeby P. Kowalek nie był kochany). Wchodziliśmy do teatru żółwim tempem, ale nikomu to nie przeszkadzało, gdyż warto było czekać, ponieważ spektakl był bardzo humorystyczny, nawet największego smutasa by rozbawił. W czasie antraktu (kto nie wie, co to antrakt zapraszam do słownika) wspólnie dzieliliśmy się naszymi wrażeniami po pierwszym akcie przedstawienia.

      Gdy spektakl się skończył w dobrych humorach poszliśmy do restauracji "U babci Maliny", tam każdy został obdarzonym wielkim talerzem pysznych pierogów. Po wyjściu z restauracji P. Bień wraz ze swoim siostrzeńcem pstryknęła nam kilka zdjęć na tle teatru. Ruszyliśmy w stronę Wawelu, weszliśmy do krypty, gdzie został pochowany Józef Piłsudski oraz para prezydencka, następnie przeszliśmy na dziedziniec Zamku Królewskiego, gdzie widzieliśmy przepływającą rzekę Wisłę oraz Smoka wawelskiego, który w dobie kryzysu zarabia sam na siebie poprzez zionięcie ogniem (wysyłając sms-a o treści SMOK na numer 7168 koszt jedynie 1 złotówka + vat). Ostatnim punktem były komnaty, gdzie mieszkali królowie. Kierując się w stronę dworca nie mogło zabraknąć McDonalda, na którego wszyscy czekali z niecierpliwością. Ruszyliśmy na dworzec, gdzie o godzinie 16:00 mieliśmy wyruszyć w drogę powrotną. W pociągu każdy uczestnik wycieczki śmiał się, grał, rozmawiał, nie mogło obejść się bez małej przygody, gdyż jednej paczce chłopców siedzącej na dużych siedzeniach rozlało się picie. Z odsieczą ruszyła pani Wojak wraz z panem Kowalkiem. Zwykłe chusteczki higieniczne okazały się lekarstwem na ten drobny kłopot. Po tej przygodzie już nic się nie stało (na szczęście), gdy dojeżdżaliśmy do domu nie mogliśmy się doczekać, aby wysiąść. Wreszcie doczekaliśmy się, każdy "wypalił" z pociągu jak najszybciej tylko mógł. Jeszcze tylko krótka zbiórka, kilki słów na pożegnanie i wszyscy w dobrych humorach ruszyli w stronę domu.

    Każdy z uczestników chciałby podziękować za wytrwanie z nami przez całą środę opiekunom:
  • Justynie Wojak
  • Krzysztofowi Kowalkowi
  • Ewie Bień
  • Markowi Wojakowi

    Jeszcze raz dziękujemy. :)

    Komentarz Dziunia (E- warsztaty)

 

 

 


Zespół Szkół Sportowych w Mysłowicach